Autor |
Wiadomość |
Michelle |
Wysłany: Sob 13:45, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Remusiątko XD
Kimy, rządzisz!
A ten... Ten gościu... Jest...
Matko, przymiotniki mi się skończyły.
No boski |
|
|
Kimy xD |
Wysłany: Sob 9:51, 20 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Śliczny opis Sara...
I wygląd Remusiątka xD |
|
|
bezczelna. |
Wysłany: Czw 20:47, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Dziękuję ^^. (zadziękuję się tu xD)
A jakie aktorzyny wam pasują na Remusa.? xD
Tak z ciekawości ^^. |
|
|
Evi |
Wysłany: Czw 20:44, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Moim zdaniem świetnie pasuje I opis jest po prostu genialny! Zaskoczyłaś mnie nim, bo zawsze jest kilka słów napisane, a tu tu dialog wprowadziłaś i w ogóle xD Świetnie to wszysło =* |
|
|
bezczelna. |
Wysłany: Czw 20:32, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
Nie powiedziałabym xD. Ale dzięki ^^.
Ben Berro - model.
Nie jest taki cudny. Mam tylko 20 jego zdjęć.
Mi się podoba jak jest ogolony xD.
A na niektórych fotach jest tak zarośnięty i brzydki, że nie chce mi się patrzeć.
Ale uznałam, że on najlepiej będzie do Remusa pasował, chyba, że znacie kogoś lepszego, bo ja naprawdę nie wiem xD. |
|
|
Mika |
Wysłany: Czw 20:08, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
bosh, Sarusia, kocham Remusa! KOCHAM! Dziewczyno, ten opis jest bezbłędny :* |
|
|
karota |
Wysłany: Czw 20:05, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
dżizaz co to za aktor czy kto tam... cudny!!!! |
|
|
bezczelna. |
Wysłany: Czw 19:55, 18 Wrz 2008 Temat postu: Remus J. Lupin |
|
- Pytasz kim jestem? - cicho się roześmiał, lecz po chwili spoważniał, tak nagle, jak pojawił się uśmiech na jego twarzy, po tym ckliwym pytaniu. - Powinieneś raczej spytać: Czym jesteś?
Wsadził ręce w kieszenie od kurtki i spuścił wzrok na swoje buty.
To był pierwszy raz kiedy z nim rozmawiałem. Zaintrygował mnie, gdy tylko wprowadził się tutaj - Doliny Godryka. Ten sposób w jaki się poruszał, wiecznie zmęczone spojrzenie, ochrypły głos, gdy rozmawiał z tymi trzema... Nazywał ich Rogacz, Łapa i Glizdogon. Co za dziwne pseudonimy.
Podniósł wzrok, a kącik jego ust drgnął lekko w górę.
- Czego się boisz?
Zaskoczył mnie sposób w jaki ze mną rozmawiał. Nigdy nie precyzował niczego dokładnie. Miał niezwykły dar omijania niewygodnych dla siebie tematów, tak by nikogo tym nie urazić.
- Śmierci - szepnąłem.
On skinął głową i spojrzał w stronę rozgwieżdżonego nieba, z którego spadały teraz maleńkie, białe płatki. Patrzyłem jak jeden z nich powoli opada na ziemię, a potem wbiłem wzrok w szatyna.
- Może to zabrzmi śmiesznie, ale boję się tej białej kuli, tam, wysoko...
To był pierwszy raz, gdy z nim rozmawiałem... Pamiętam, jakby to było wczoraj. |
|
|